Doładuj swojego partnera a będzie w porządku !

Dzisiaj rozmawiałem z koleżanką która opowiedziała mi że ma problem z mężem. Mówiła że w ogóle go nie rozumie. Zaczęło się od standardowej kłótni. Po wymianie kilku zdań moja koleżanka doszła jednak do wniosku że nie do końca miała rację i że chcę przeprosić, co od razu uczyniła, lecz niestety jej mąż dalej jest obrażony. Po kilku godzinach napisała do mnie opowiadając tą całą historię, mówiąc że on nadal jest obrażony i że nie wie co ma więcej zrobić, przepraszała już z 1000 razy a on dalej nic, najwyżej coś odburknie i wraca do swoich obowiązków.

Poradziłem jej wtedy, doładuj go. :)

Zdziwiła się nieco, ale o to mi chodziło, po czym podpowiedziałem żeby uzupełniła energię i zaangażowanie partnera. Wyjaśniając że w normalnych warunkach, kiedy trwasz w codziennych obowiązkach ze swoją połówką (i nie mówię tutaj o połowie litra) tylko o miłości twojego życia którą sam wybrałeś czy wybrałaś, a pomiędzy wami plątają się dowody waszej miłości, to macie pewien procent zaangażowania w obowiązki domowe, zaangażowania w wzajemną pomoc sobie, pewien poziom sympatii wobec siebie, miłości, pożądania itp. Ogólnie te poziomy są na każdej płaszczyźnie waszego życia. I po zsumowaniu wychodzi pewien stan, żeby wszystko dobrze funkcjonowało to znaczy żeby w domu były sytuacje pt. „Kochanie wyrzuć śmieci, odp. Tak kochanie już wstaje i wynoszę”  to każde z was musi mieć po 100% wtedy powstaje tzw 300% (wyższa matematyka, ale o tym innym razem) i wszystko jest idealnie.

Słupek1

Ale wiemy przecież jaka jest prawda, jaka jest czasami odpowiedź w momencie kiedy pada prośba, „wyrzuć śmieci”, wiemy również że czasami mamy ciężki dzień w pracy, który może totalnie rozwalić nasze zaangażowanie i zamiast mieć 100% dla ukochanej i rodziny, mamy tylko 70%, po kłótni, nawet 50% a czasami 30%. Wtedy jest tylko jedno mądre wyjście z tej sytuacji. Musisz doładować swoją drugą połówkę, swoim zaangażowaniem, miłością, dobrocią, wsparciem itp. Kiedy twój partner ma tylko 70% zaangażowania to ty musisz włożyć co najmniej 130% wtedy powstanie znowu wspólne 300%. Kiedy on czy też ona ma tylko 30% zaangażowania w związek i waszą miłość oraz ognisko domowe i widzisz że może dojść do tragedii pt. rozstanie, to musisz włożyć co najmniej 170% i możesz uratować wszystko (pod warunkiem że kiedyś było pełne 100%). Nie wiem ile trwa ładowanie, to zależy od wielu czynników, miedzy innymi poziomu twojego zaangażowania no ale również z pomocą mogą przyjść gadżety pt, wspólne filmy, zdjęcia itp, tzw, wyzwalacze pozytywnych emocji których przecież w każdym związku po kilku nawet miesiącach już jest zapas.

Słupek2

To jak ładowanie baterii, odpowiedziała moja koleżanka i powiedziała że w takim razie musi doładować swojego męża. Miłego ładowania odpowiedziałem.

Myśl końcowa: Ma to również przełożenie bardzo fizyczne, kiedy odczuwamy negatywne emocje pt. Strach, złość, lęk, nienawiść, to tracimy w pewne związki chemiczne które w bezpośredni sposób wpływają na nasz stan zdrowia, dłuższy niedobór tych związków może skutkować nawet śmiercią. Mówi się wtedy że złość skraca życie. Najlepsza wiadomość jest jednak taka że bardzo łatwo wytworzyć te związki poprzez zmianę nastroju na lepszy albo poprzez dobro które dookoła siebie rozsiewamy, zbadano również że kiedy je tworzymy to działają one również na twórce, i bardzo szybko się rozmnażają. Mówię tutaj o zjawisku zarażania dobrą energią, albo pozytywem. Szczęście jest jedyną rzeczą na świecie która się mnoży w momencie kiedy się nim dzielisz. Więc polecam stosować bo możesz uratować komuś życie ! Powodzenia