Czy w dzisiejszych czasach pisanie bloga ma sens ?

Witajcie, zawsze chciałem pisać bloga, ale nigdy nie wystarczało mi konsekwencji żeby wpisy pojawiały się regularnie.

Tego bloga mam od 2009 roku więc już jakieś 15 lat, ale wpisy częstotliwość przybierały raz na kilka lat czasami. Wewnętrznie szukam powodu dlaczego tak było, może dlatego że gdzieś z tyłu głowy mam przekonanie że słowo pisane dzisiaj już umiera, a może to kwestia tego że ja mało czytam, może kwestia samokrytyka wewnętrznego który mówi że nie potrafię na tyle posługiwać się językiem pisanym żeby uprawiać grafomanie stosowaną ?

W każdym razie jestem w dziwnym momencie w moim życiu, mamy datę 15.04.2024 a więc według kalkulatora wieku jestem w fazie średniej dorosłości, przeżyłem już 38 lat 4 miesiące i 27 dni – muszę zacząć to liczyć, ponieważ mam wewnętrzne poczucie że nie wiele już tego zostało.

Może ten blog będzie pewnego rodzaju pamiątką która zostanie jako słowo pisane po mnie. W każdym razie przez nieuwagę, bezmyślność, etc. moje życie przybrało dziwne tory.

Jestem oddalony od domu rodzinnego około 400km, jestem mężem, mam status rolnika, mieszkam na gospodarstwie i nie mam pojęcia co się zadziało w moim życiu że tak mocno się poobracało.

Z człowieka który dążył do tego żeby mieszkać w mieście, najpierw Zielona Góra, potem Gorzów WLKP potem Warszawa żeby teraz wylądować tutaj, na malutkiej wiosce która dosłownie ma 14 domów. Bez żadnych przyjaciół dookoła, bez rodziny, bez wsparcia, bez znajomości.

Myślałem że to nie problem bo człowiek adoptuje się do wszystkiego, jednak brakuje tzw. przyjaźni bazowych, takich ludzi którzy znają cię od małego, którzy mimo wszystko zawsze są.

Myślałem że będę żył na własnych zasadach, że to ja będę rządził w moim życiu i tutaj również życie pokazuje mi środkowy palec, nie dość że nie mogę rządzić nawet swoim życiem to jeszcze znajduję się w takim stanie że jestem zależny od ludzi, nie zgromadziłem wielkich pieniędzy, zaliczyłem wtopę biznesową, teraz spłacam upadłość konsumencką, potrwa to jeszcze z 3 lata, mam cukrzycę, jestem otyły na tyle że nie mogę pracować. Zyskując świadomość chciałbym to wszystko odwrócić i uruchomiłem zbiórki żeby zacząć działać, ale ludzie widząc to mam poczucie że patrzą z politowaniem, i raczej wyszydzają niż chcą pomóc. W sumie nawet im się nie dziwie, sam sobie takie życie zgotowałem. 

Jest sporo co mógłbym jeszcze opisać, i jeśli znajdą się czytelnicy to może w końcu zacznę to robić, na ten moment uciekam rozpocząć dzień, znowu nie spałem do 5 rano przespałem się kilka godzin ale trzeba wystartować. Dobrego dnia !